Ł. jęczy i jęczy: „Proszę Pani, jaki ja jestem głodny…”
Ja: ” Za godzinę będziesz wcinał obiad, nie martw się. Ja też jestem głodna i żyję.”
Ł: „Ale mnie Pani nie zje?”
Ja:”Nieee, jesz pewnie przez cały czas czipsy, miałabym niestrawność.”
Na co z tyłu odzywa się M. (dosyć „dobrze odżywiony”): „A mnie Pani by nie zjadła, bo ja jestem sam cholesterol.”
:)